eseje
Z ikoną na wakacjach
2010-03-21
Ikony towarzyszą nam w całym życiu. Niekiedy ich obecność jest tak oczywista, że nie zastanawiamy się nad nimi. Po co są ikony? Aby otworzyć nam okno ku wieczności.
Człowiek poznaje świat swoim rozumem i swoimi zmysłami, zwłaszcza wzrokiem. Dlatego też ikona ułatwia nam poznanie prawd królestwa Bożego. Tam, gdzie zawodzi słowo, obraz otwiera przed nami nową perspektywę.

W Starym Testamencie obowiązywał zakaz przedstawień religijnych, ale… czego dokładnie i w jakim celu? Księga Wyjścia podaje wyraźnie: „Nie uczynisz sobie idola rzeźbionego” (Wj 20, 4). Ów „idol”, to była rzeźba bożka, którą uważano za samego boga. W tamtych, odległych czasach, nikt nigdzie nie czcił obrazów, a wyłącznie rzeźby. Zakaz miał także określony cel: miał chronić Izraelitów przed bałwochwalstwem czyli czczeniem rzeźb jako bogów i przed wielobóstwem. Nawet prawda o Bogu Trójjedynym jest ukryta w Starym Testamencie. Nie oznacza to jednak, że w świątyni jerozolimskiej nie było żadnych ozdób, ani też nie świadczy o tym, że nie doceniano roli oczu w poznawaniu. Wspaniała architektura świątyni i równie wspaniały, majestatyczny kult, bardzo silnie oddziaływały na modlących się.

Sytuacja zmieniła się radykalnie wraz z Wcieleniem Jezusa Chrystusa. Jego ciało stało się znakiem Boskości. Sam Pan Jezus powiedział: „Kto widzi mnie, widzi mojego Ojca” (J 14, 9). Apostołowie widzieli przed sobą człowieka. Jedynie w Przemienieniu na górze Tabor Chrystus Pan na małą chwilę pozwolił apostołom ujrzeć siebie w chwale. Ich oczy „otworzyły się”.

Kiedy więc pojawiły się ikony? Już pierwsi chrześcijanie tworzyli obrazy święte, najpierw symboliczne, później zwracające coraz większą uwagę na realizm ukazania królestwa Bożego.

Ikona jest równocześnie dowodem prawdziwości Wcielenia. Jeżeli Syn Boży prawdziwie się wcielił i stał się prawdziwym człowiekiem, to może być przedstawiony przez sztukę.
W VIII wieku spory z przeciwnikami ikon, zwanymi obrazoburcami (inaczej: ikonoklastami), doprowadziły do opracowania nauki o obecności ikony w Kościele.
Święty Jan z Damaszku (ok. 675-749), wielki obrońca ikony, zauważył, że chrześcijanin nie czci deski i farby, ale postać przedstawioną na ikonie. Nie czcimy materii, ale Boga, „który zechciał sam stać się materią i zbawić nas za pośrednictwem materii”. Ikona jest materialna, ale nie otwiera nas na materię, ale na ducha.

VII Sobór Powszechny ogłosił, że ikonie należy się taki sam kult jak Ewangelii. Sztuka ikony została więc postawiona na tym samym poziomie co Biblia. Ikona jest więc nauką teologiczną w barwach i liniach, jest „kolorową kontemplacją”. Żadne prace teologiczne nie wytrzymają konkurencji z ikoną świętego Andrzeja Rublowa „Święta Trójca”. Trzeba po prostu patrzeć na tę ikonę, żeby wejść w tajemnicę, której nie da się wyrazić tylko słowami.

Ikona ma swoją historię i to naznaczoną męczeństwem. Jest to okres prześladowań wszczętych przez obrazoburców. W XVIII i XIX wieku doszło do poważnego zniekształcenia samej ikony w okresie baroku i rokoko. Ze wszystkich tych doświadczeń ikona wyszła zwycięsko.

Ikona wyraża Prawosławie. Podobnie jak słowo, jest nosicielem Tradycji Kościoła. Ikona jest „teologią w kolorach”, przez kolory głosi to, co Ewangelia naucza słowami. Ikona mówi do nas zarazem językiem sztuki i teologii. Służy temu celowi kanon ikony czyli sposób przedstawiania. Ikona jest więc uobecnieniem. Obecność i spotkanie są celem ikony. Jednak swe ostateczne źródło ikona ma w człowieku, który jest obrazem i podobieństwem Bożym (por. Rdz 1, 26).

Historycy sztuki dzielą ikony według tego, co one przedstawiają, przede wszystkim rozróżniając ikony przedstawiające wydarzenia (np. ikony Dwunastu Wielkich Świąt) i osoby (np. Bogurodzicę). Te ostatnie dzielimy z kolei na ikony przedstawiające Świętą Trójcę, Jezusa Chrystusa, Bogurodzicę, aniołów i świętych. Najwięcej wariantów ma ikonografia Bogurodzicy. Ten podział ikon pozwala stwierdzić, jak wielkie jest bogactwo ikonografii prawosławnej. Cała ta ikonografia przedstawia rzeczywistość świata przemienionego, świata, który Bóg podniósł do swego poziomu. Stąd też ikonografia prawosławna ukazuje rzeczywistość, która jest naszym celem, spełnieniem świata.
Dla Prawosławia ikona jest sakramentalnym znakiem obecności osobowej. Teologia liturgicznej obecności, afirmowana w rycie poświęcenia obrazów, mówi o Obecności. Ukazuje nam światłość eschatologiczną świętych, jest to światłość Ósmego Dnia, świadectwo zainaugurowanej paruzji. Kult ikon jest początkiem wizji Boga, a obrazy świętych są wizją eschatologiczną królestwa, objawieniem w człowieku chwały Chrystusa, który ciągle jest obecny w Duchu Świętym i nieustannie pociąga Kościół w stronę paruzji.

Sztuka ikony jest dowodem tryumfu świadomości ludzkiej nad katastrofą egzystencji empirycznej. Sztuka przeciwstawia się rozpadowi i ukazuje nam zintegrowane życie, człowieczeństwo w świetle Zmartwychwstania. Ukazuje nam zjednoczenie Boga i człowieka, nieba i ziemi. Najpełniej wyraża tę wizję ikonostas, który powstał z przeżycia świątyni jako nieba na ziemi. Pozwolę sobie przytoczyć na zakończenie opinię ojca Pawła Florenskiego:
„Mając otwarte oczy duchowe i kierując je do ołtarza Bożego, kontemplujemy widzenie niebieskie – obłok okrywający górę Synaj – tajemnicę Bożej obecności z osnuwającymi ją przykazaniami i przestrogami. To ‘obłok świadków’ [Hbr 12, 1] – świętych. Oni unoszą się wokół prezbiterium, z nich, z żywych kamieni, zbudowana jest żywa ściana ikonostasu, oni bowiem istnieją jednocześnie w dwóch światach i jednoczą w sobie życie doczesne i wieczne […]. Przegrodę, która rozdziela dwa światy, stanowi ikonostas […]. Ikonostas to granica między światem widzialnym i niewidzialnym, a urzeczywistnia się owa przegroda prezbiterium […] dzięki owemu zespoleniu świętych, ‘obłokowi świadków’, którzy otaczają ołtarz Boży, sferę niebieskiej chwały, aby głosić tajemnicę. Ikonostas to widzenie […]. Ikonostas to sami święci. A jeśli modlący się w świątyni byliby dostatecznie uduchowieni, jeśli wzrok wszystkich modlących się byłby zawsze widzący, nie byłoby w świątyni żadnego innego ikonostasu oprócz przysłanych przez Boga świadków […] ze względu na słabość wzroku duchowego wiernych, Kościołowi, w trosce o modlących się przychodzi pomagać im w przezwyciężaniu ich opieszałości duchowej [… Ikonostas] przemawia krzykiem o królestwie Bożym do ich głuchych uszu, po tym, jak niedostępne okazały się dla nich słowa wypowiedziane zwykłym głosem […]. Mówiąc obrazowo, świątynia bez ikonostasu materialnego oddzielona jest od prezbiterium głuchym murem. Ikonostas przebija w nim okna, a przez ich szyby widzimy, a w każdym razie możemy zobaczyć to, co się za owym murem dzieje – żywych świadków Bożych. Zniszczenie ikon oznacza zamurowanie owych okien […]. Ikona przeto zawsze jest czymś więcej niż tylko sobą, gdyż jest widzeniem niebiańskim […].

Właśnie dlatego ikona jest przede wszystkim obrazem liturgicznym i dzięki niej ma miejsce modlitewne spotkanie człowieka z Bogiem.

ks. Henryk Paprocki