wystąpienia
Chrześcijańskie idee na temat idealnego społeczeństwa (Punkt widzenia prawosławnego)
2010-03-22
Od razu na początku muszę zaznaczyć, że jestem pesymistą, jeżeli chodzi o realizację idei chrześcijańskich w wymiarze społecznym. Pesymizm mój wynika z danych historii. Idea państwa teokratycznego, wynikająca ze Starego Testamentu, z ogromnym trudem była realizowana w historii. Historia Izraela jest właściwie historią wierności Boga i niewierności człowieka. W tym sensie jest uniwersalną przypowieścią o człowieku. Na gruncie chrześcijańskim idea ta znajdowała swoje wcielenie w idei "Świętego Cesarstwa Rzymskiego”, Cesarstwa Bizantyjskiego, a w końcu Cesarstwa Rosyjskiego. W każdym z tych wypadków skończyła się katastrofą. Również próby wprowadzenia tychże idei w życie społeczeństw spotykają się ze zdecydowanym sprzeciwem. Można powiedzieć, że historia Izraela powtarza się w historii każdego narodu.

Ujmując rzecz ściśle, istnienie państwa chrześcijańskiego wydaje się być niemożliwe, gdyż nauka Ewangelii pozostaje w sprzeczności z wizją państwa. Sam Chrystus podkreślał, że królestwo Jego nie jest z tego świata. Poza tym żadne z państw nie jest taką jednością religii, kultury, języka i tradycji, jaką był Izrael. Można jedynie mówić o uniwersalizmie chrześcijańskim, o uniwersalnym państwie, ogarniającym różne tendencje i różne tradycje.

Można jednak próbować rzutować idee chrześcijańskie nie na państwo, ale na społeczeństwo. Można też mówić o chrześcijańskiej wizji idealnego społeczeństwa. Omijamy w tym wypadku lakunę państwowości, nie mniej jednak trudności pozostają. Trzeba bowiem zawsze liczyć się z naturą człowieka, naturą skażoną przez grzech, która, być może, nie będzie chciała żadnych “idealnych społeczeństw”. Albo też, jak w utworze Fiodora Dostojewskiego “Notatki z podziemia”, pojawi się nagle jaki• gentleman z ironiczną i śmieszną fizjonomią, podeprze się pod boki i powie: “No cóż, panowie, czy nie rozwalić od razu tego całego dostatku, abyśmy znowu mogli pożyć według swojej woli?”
Chrześcijaństwo jest religią społeczną. Swoje podstawowe funkcje realizuje w społeczeństwie, zwłaszcza liturgię, która jest przecież, zgodnie z etymologią, “dziełem ludu”. Nauczanie jest społeczne, działalność charytatywna także. Równocześnie jednak może to oznaczać zamknięcie się w swoim własnym kręgu i społeczność może zostać ograniczona do własnego wyznania. To by zaś pozostawało w sprzeczności z przekazem biblijnym. W XXV rozdziale Ewangelii według Mateusza, w opisie Sądu Ostatecznego, Chrystus zadaje ateistyczne wręcz pytania. Pyta o społeczny wymiar wykonywania Jego misji, o to, czy wierni dali pić spragnionym, czy dali jeść głodnym, przyjęli przybyszów, przyodziali nagich, odwiedzali chorych i więźniów. Nie pyta o wiarę, o praktyki religijne, pyta o stosunek do innych. Jest to więc społeczny wymiar, a tym samym można mówić o chrześcijańskich ideach na temat idealnego społeczeństwa.

Zwłaszcza, że zmianie uległa sytuacja chrześcijaństwa w świecie. Jednakże idea uświęcenia władzy jest ideą biblijną. Grozi jej jednak nieustannie zafałszowanie, niezgodność idei i życia. Równocześnie idea uświęcenia władzy nie ma nic wspólnego z akceptacją określonego ustroju politycznego.

Stosunki państwa i Kościoła zmieniają się w historii. Do czasu rewolucji sprowadzały się do różnych form “chrześcijańskiego państwa”, które pozostawało w jedności z Kościołem. We współczesnym państwie, obejmującym różne wyznania i religie, konfesyjna zasada państwowości dawno przestała odpowiadać stanowi faktycznemu i stała się nierealną. Nastąpiło rozdzielenie Kościoła i państwa ku wzajemnemu pożytkowi obu stron. Poza państwem jako instytucją zorganizowanego przymusu, istnieją inne jeszcze dziedziny, jak na przykład gospodarka. Chrześcijaństwo ma pozytywny stosunek do świata i uczy kochać świat jako dzieło Boże. Stosunek prawosławia do świata wyjawiają różnorakie poświęcenia, szczególnie żywiołów przyrody. Poświęca się przede wszystkim żywioł wody, żywioł powietrza (przez okadzenie), żywioł ziemi i żywioł ognia. Poświęca się także różne wytwory człowieka, służące do zaspakajania ludzkich potrzeb, zwłaszcza materii używanej w sakramentach, jak chleb, wino, olej, woda. Do tego odnoszą się też poświęcenia plonów i ziół, oleju i miodu, pszenicy, pokarmów paschalnych, dróg i budowli.

W chrześcijaństwie stosunek homo economicus do materii winna określać jego wiara. Oznacza to poczucie odpowiedzialności religijnej. Wolny gospodarz oznacza człowieka obdarzonego wolnością. Jeśli nie można uniknąć gospodarczej konieczności, to należy ją schrystianizować, uczynić z niej posługę chrześcijańskiej miłości. Stąd wynika twórcze zadanie głoszenia społecznego chrześcijaństwa. Kościół w tym wypadku winien zająć pozycje “sumienia”, zachowując społeczeństwo przed rozbiciem oraz zachowując w nim miłość i równość społeczną. Trzeba więc określić stosunek prawosławia do problemów społecznych, nie wiążąc się przy tym z żadną z klas. Chrześcijaństwo jest ponadklasowe, to znaczy, że przekracza ograniczoność klas. Tym samym nie może być związane z określonym systemem społecznym. Każdy z nich ma swój własny los historyczny. Istotne jest w tym, że prawosławie nie stoi na straży prywatnej własności. Własność prywatna jest instytucją historyczną, podlegającą zmianom. Żadna z jej form nie jest ostateczną. Probierzem winna być tu nie własność, ale wolność jednostki. Można wymagać od Kościoła zajęcia stanowiska w kwestii tyranii i nędzy społecznej.

Jeżeli w Ewangelii jest mowa o “przyniesieniu na ziemię ognia”, to oznacza, że chrześcijaństwu wyznaczona jest rola bycia “zaczynem” świata. W tej sytuacji zadanie stojące przed chrześcijaństwem ma charakter wewnętrzny, a nie zewnętrzny. Dlatego też prawosławie nie pretenduje do roli “nadzorcy” przebiegu zdarzeń i ewolucji społeczeństwa. Nadzorca nie może mechanicznie przemienić tego, co nadzoruje. Przemiana może mieć jedynie charakter wewnętrzny:

A czymże jest Duch Święty, jak nie duchem nieśmiertelnego buntu przeciwko widmom tradycji i konwencji? W prawie przybiera to formę insurekcji sprawiedliwości i słuszności przeciwko przestarzałym precedensom. W literaturze przybiera formę rewolty przeciwko retoryce i przesadnemu wyrafinowaniu. We wszystkich dziedzinach kultury znajdujemy dwie tendencje wiecznie ze sobą antagonizujące: tendencję do spontaniczności i szczerości oraz tendencję do formalizmu i hipokryzji. Pierwsza wywodzi się z królestwa Bożego, druga z piekła (J. C. H. Wu, Ponad Wschodem i Zachodem, przetł. I. Doleżal-Nowicka, Warszawa 1994, s. 64).

Chodzi tu więc o przemienienie jednostki, bowiem tylko poprzez przemianę jednostek można osiągnąć przemianę społeczeństwa. Idee chrześcijańskie mają charakter personalistyczny. O ile pojęcie “chrześcijańskie państwo” jest anachroniczną utopią, o tyle wpływ chrześcijaństwa, jak i każdej religii, na społeczeństwo jest realny i może być realizowany. Wezwanie Modlitwy Pańskiej “przyjdź królestwo Twoje” mówi wyraźnie o królestwie innym niż ziemskie, co dodatkowo podkreślają słowa Chrystusa “królestwo moje nie jest z tego świata”.

Natomiast wezwanie Modlitwy Pańskiej “chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj” mówi o pracy i to o pracy w wymiarze społecznym. Żeby osiągnąć chleb robimy to, co trzeba, aby go osiągnąć, po prostu pracujemy. Chleb zabezpiecza całą cywilizację i daje nam kruchą równowagę biologiczną bądź psychiczną. Mamy jednak poczucie, że ostatecznie chleb ten zależy od Stwórcy. Jak pisze O. Clément

istnieje pewna maniera wstawania, ubierania się, odżywiania się — co dotyczy pokarmu i piękna — pewien sposób przyjęcia drugiego człowieka, sposób eucharystyczny. Jest także, jak wierzę, sposób eucharystycznego spełniania codziennych obowiązków, nudnych, ciężkich, powtarzalnych (w końcu tekst «Ojcze nasz» mówi o chlebie, nie o winie, a chleb zakłada ideę konieczności); trzeba w tym nieco dystansu i po prostu niezapominania o Bogu, jeżeli nawet możemy Bogu ofiarować tylko swoje zmęczenie, swoje wyczerpanie… (O. Clément, Ojcze nasz, Białystok 1993, s. 28).

Nie można oddzielać sakramentu ołtarza od troski o drugiego człowieka. Jeżeli religie są wypierane przez inne systemy, to dlatego, że nie umiemy dokonywać sprawiedliwego podziału dóbr.

Idee chrześcijańskie trzeba realizować najpierw w rodzinie, potem na szerszym forum — w parafii, w różnych wspólnotach, rozszerzając coraz bardziej pole naszego świadectwa. Dotyczy to także sfery kultury.

∞wiat podzielony jest już nie na bloki ideologiczne, ale raczej na nacjonalistyczne, a przede wszystkim na dwa ogromne bloki — bogatych i biednych. Być może, ten właśnie podział okaże się w przyszłości bardziej tragiczny w skutkach, niż podziały ideologiczne. Podział na biednych i bogatych pociąga dodatkowo za sobą łatwy dostęp jednych do kultury oraz zamyka biednym cały świat kultury. Rodzi więc niekiedy ludzi dzikich. Trzeba więc nieść innym nie tylko chleb, ale także atrament i pióro.
Czy do końca wyciągamy, jako chrześcijanie, wszystkie wnioski z Biblii? Czy przypowieść o nielitościwym dłużniku wpływa na nasze rozumienie świata i bliźniego? Czy respektujemy odrębność innych? Chrześcijanie zbyt często traktują swoją religię jako ideologię. Zbyt często nie widzą rzeczywistej sytuacji świata. Tymczasem należy nieustannie “cerować” podartą szatę życia. Jak mówił W. W. Rozanow, gdy komuś odbierają na świecie koszulę, wzrasta w świecie zło, ale gdy komuś oddają koszulę, wzrasta w świecie dobro.

Społeczeństwo i kultura są wymiarem osoby i relacji osób. Prawosławna wizja społeczeństwa zakłada poszukiwanie zbieżności ze wszystkimi tymi, którzy także poszukują. Chodzi tu także o poszukiwanie zbieżności z intuicjami i oczekiwaniami współczesnej kultury, o refleksję nad prawami człowieka, nad filozofią. Prawdziwym gruntem cywilizacji jest kultura. Trzeba więc poszukiwać nowych form życia w społeczeństwie. Cywilizacja wspólnoty zakłada różnorodność, w której idee biblijne winny być ciągłym fermentem.

Historia prawosławia, w krajach tradycyjnie prawosławnych, była dość prosta. Były to z reguły społeczności rolnicze, częstokroć uciskane. Problemy związane z industrializacją i rozwiniętym kapitalizmem stanęły przed prawosławiem dopiero w XX wieku. Długotrwały związek ze społecznościami typu rolniczego, jak i obecnie z kapitalizmem, nie oznacza jednak, że prawosławie utożsamia się z jakimkolwiek systemem ekonomicznym, czy też politycznym. Nawet silne związki z monarchią, w Bizancjum czy też w Rosji, nie oznaczały i nie oznaczają sakralizacji tego typu władzy. Było to raczej reprezentowanie w Kościele przez osobę władcy całego chrześcijaństwa. Ta forma reprezentacji ustała. Nie udała się też próba chrystianizacji państwa poprzez formę “reprezentacji”. Czy istnieje jakaś alternatywa? Społeczna idea prawosławia oznacza tu budowanie mostów porozumienia, gdyż tylko odkrycie w drugim człowieku obrazu Bożego, odkrycie że jest on też dzieckiem Bożym, gwarantuje właściwy stosunek do społeczeństwa.

Sytuacja chrześcijaństwa w ciągu wieków była właściwie tragiczna. Nie postrzegaliśmy innych jako naszych braci, nie dawaliśmy świadectwa naszej nadziei. Często tworzyliśmy dla innych getta, w których nie mogli odnaleźć swojej własnej tożsamości. Nie istniały żadne mosty komunikacji między nimi i nami. Biblia była dla nas, nie dla nich. Zadufani w siebie szliśmy, sami nie wiedząc dokąd.

Idealne społeczeństwo nie zakłada istnienia idealnych jego członków. Zakłada jedynie, że powinniśmy rozbudzać w innych poczucie więzi międzyludzkiej i dać im świadectwo naszej nadziei.

Ponieważ na przestrzeni wielu wieków prawosławie żyło w symbiozie z tradycyjnym społeczeństwem rolniczym, właściwie bardzo mało uwagi poświęcało kwestiom społecznym. Natomiast realizowało w praktyce ideał społeczny w postaci akcji charytatywnych, prowadzenia sierocińców, szkół, domów opieki i tym podobnych instytucji.

Dopiero postawienie wschodniego chrześcijaństwa wobec zmian wywołanych przez rewolucję w Rosji, a także skutkiem emigracji dużych grup ludności prawosławnej do Europy Zachodniej i Ameryki, spowodowało zmianę orientacji w kierunku prób tworzenia filozofii gospodarki i filozofii społeczeństwa. Największe w tym zasługi położyli o. Sergiusz Bułgakow i o. Paweł Florenski.

Sergiusz Bułgakow już w 1912 roku opublikował pracę Fiłosofija chozjajstwa. Mir kak chozjajstwo (Moskwa 1912). Bułgakow nie odrzucając znaczenia współczesnego mu materializmu ekonomicznego i ekonomii, próbował stworzyć filozofię gospodarki. Podstawowymi w niej pojęciami są gospodarka, praca, natura i kultura oraz funkcje podaży i popytu. “Demiurg” gospodarki wymaga refleksji filozoficznej, gdyż inaczej pojęcie “osoby” ulega degradacji. Gospodarka jest, według Bułgakowa, koniecznością, ale na chrześcijanach, jak również na członkach innych religii, spoczywa obowiązek “uczłowieczenia” pracy, jak i relacji międzyludzkich. Chodzi tu o troskę, aby w systemie gospodarki, obojętnie jakiej, czy to kapitalistycznej, czy to socjalistycznej, człowiek nie przemieniał się w rodzaj zaprogramowanego robota, tracącego kontakt z kulturą i z transcendencją. Bułgakow, który przeszedł trudną i złożoną drogę życiową od prawosławia poprzez marksizm i ateizm z powrotem do prawosławia, był wyczulony na wszelkie przejawy degradacji człowieka. Zachwyt marksizmem skończył się, gdy pisząc rozprawę habilitacyjną o problemie kolektywizacji i kolektywnej gospodarki rolnej, uświadomił sobie absurd założeń systemowych marksizmu. Swoje myśli na temat gospodarki wprowadził też dlatego do popularnej prezentacji Kościoła prawosławnego, zatytułowanej Prawosławie. Zarys nauki Kościoła prawosławnego (Paris 1930). Jego otwartość na drugiego człowieka zaowocowała też serią pięciu artykułów na temat kwestii żydowskiej (opublikowane razem w Paryżu w 1991 roku pod wspólnym tytułem Christijanstwo i jewriejskij wopros). Krytykując gwałtownie pozycje Marksa, równocześnie stawia tezę, że jedynym istotnym problemem jest kwestia wzajemnych stosunków chrześcijańsko-żydowskich (artykuł z 1906 roku). W 1915 roku, idąc po linii W. W. Sołowjowa i N. A. Bierdiajewa, z nadzieją odniósł się do idei przywrócenia państwa żydowskiego w Palestynie (artykuł Syjon).

Bułgakow wystąpił także z ostrą krytyką rasizmu i prześladowania Żydów, a także bronił koncepcji wybraństwa Izraela:

Izrael nie przestaje być narodem wybranym, krewnym Chrystusa i Jego Matki, a ten związek krwi nie ulega przerwaniu po Narodzeniu Chrystusa, jak i trwał do tego Narodzenia, — oto fakt, który należy przemyśleć i zrozumieć w całej jego mocy, w jego znaczeniu dogmatycznym, w odniesieniu do losów Izraela … chrześcijaństwo bez judeo-chrześcijaństwa nie może siebie do końca zrealizować, zostaje niepełnym (s. 142, 155).

Niestety, koncepcje Bułgakowa nie były rozwijane w prawosławiu. Natomiast poglądy o. Pawła Florenskiego na społeczeństwo stają się znane dopiero od kilkunastu lat. Najważniejszym wydaje się być zwrócenie uwagi na dynamikę procesów społecznych, często rozwijających się na przekór woli ich twórców.

Po zwycięstwie w Europie Wschodniej, a więc wśród narodów tradycyjnie prawosławnych, w wyniku decyzji jałtańskich niezależnych od woli tychże narodów, tak zwanego “realnego socjalizmu”, na gruncie prawosławnym nie było możliwości zajmowania się kwestiami społecznymi. Panował “jedyny słuszny” system marksistowski. Natomiast prawosławie w Europie Zachodniej i w Ameryce zajęte było przede wszystkim bieżącymi problemami organizacji życia religijnego i zapewnienia egzystencji rzeszom emigrantów. Można śmiało powiedzieć, że od czasów Sergiusza Bułgakowa nikt nie zajmował się poważnie kwestiami społecznymi.

Dopiero o. Aleksander Mień zwrócił uwagę na problemy społeczne. Uważał, że wielką pokusą dla współczesnego prawosławia jest ucieczka od wolności i odpowiedzialności za losy człowieka, ucieczka w mitologiczne nostalgie, jak monarchia, obrzęd, monaster, praca. Formułował credo aktywnego chrześcijanina, nie lękającego się być otwartym na problemy współczesnego świata:

Walka o królestwo Boże powinna być centrum życia … chrześcijanin realizuje swoje powołanie we wszystkim, co robi … jest otwarty na wszystkie problemy świata, gdyż każdy z nich może być oceniony i zrozumiany w świetle życia … życie społeczne jest sferą, do której należy wprowadzić zasady chrześcijańskie (A. Mien, Christijanstwo, s. 26).

Chrześcijaństwo jest w tym ujęciu siłą przemieniającą świat, mogącą doprowadzić do zwycięstwa dobra nad złem, światłości nad ciemnością:

Tylko krótkowzroczni ludzie mogą uważać, że chrześcijaństwo już było, że zrealizowało się w XIII lub w IV wieku. Chrześcijaństwo zrobiło dopiero pierwsze kroki w historii. Jesteśmy neandertalczykami ducha i moralności, strzała Ewangelii skierowana jest w przyszłość, historia chrześcijaństwa dopiero się zaczyna, to, co było wcześniej i co nazywamy historią chrześcijaństwa, to w wielu wypadkach nieśmiałe i nieudane próby realizowania chrześcijaństwa (Tamże, s. 26).

Chrześcijaństwo jest więc w tym rozumieniu ruchem ku zrealizowaniu królestwa Ducha, nadchodzącego poprzez tragiczne katastrofy.
Wyjściem z obecnej sytuacji jest według o. Mienia budowanie małych grup chrześcijańskich, od wewnątrz przemieniających społeczeństwo. Gigantyczne organizmy nie prowadzą do niczego. Sieć małych grup, współpracujących ze sobą, a także z innymi wyznaniami, wyzwolonych z fałszywych autorytetów duchowych, paternalizmu i państwowej religijności, zawsze tłamszących ducha i tkwiących w upadłej naturze człowieka. Nie można więc raczej w tym wypadku mówić o wizji społeczeństwa, ale o wizji roli chrześcijaństwa w świecie. Sądzę, że to doświadczenie może być pożyteczne także dla innych chrześcijan oraz dla innych religii.

Warszawa, dnia 20 czerwca 1994 roku.

ks. Henryk Paprocki