o św. Grzegorzu
Kazanie na liturgii ku czci św. Grzegorza Peradze
2010-03-19
Dzisiaj wspominamy człowieka, który po ukończeniu studiów teologicznych w Niemczech zajmował się pracą naukową na Uniwersytecie w Bonn i na Uniwersytecie Warszawskim, założył parafię gruzińską w Paryżu i konsolidował wszystkich Gruzinów w całej Europie, opiekował się także liczną kolonią gruzińską w Warszawie, ale przede wszystkim harmonijne łączył kapłaństwo i pracę naukową. Zdobył sobie ogromny autorytet w młodym przecież wieku w świecie nauki europejskiej.

Był jednym z najwybitniejszych patrologów europejskich okresu międzywojennego, ale nie opuścił tego kraju, który stał się jego drugą ojczyzną, nie wyjechał stąd, odrzucił propozycje powrotu na uniwersytet w Niemczech, pozostał tutaj, ażeby z tymi którzy udzielili mu gościny, dzielić ich los. Dzielenie tego losu oznaczało właśnie to, co dla większości mieszkańców naszego kraju było czymś powszednim w czasach największej pogardy dla człowieka. Jego los dopełnił się w obozie koncentracyjnym Auschwitz. Właśnie tam, w tym miejscu największej zniewagi poczynionej człowiekowi w historii ludzkości, w miejscu pogardy i odrzucenia wszelkich prawd Bożych oraz ludzkich, w tym miejscu jego męczeństwo jest światłością, która rozświeca mroki naszego życia i ukazuje nam drogę, która powinna nas prowadzić przez całe życie ku królestwu Bożemu. To właśnie tam, w tym miejscu budzącym do dziś grozę, święty Grzegorz Archimandryta, czyli ksiądz profesor archimandryta Grzegorz Peradze, dał swoje świadectwo, ostatnie i najważniejsze, świadectwo wierności Chrystusowi, który powiedział, że „nikt nie ma większej miłości od tej, jak kto swoje życie odda za swoich przyjaciół”. Św. Grzegorz w obozie zagłady stał się ofiarą, którą z siebie samego złożył Chrystusowi, ażeby przez tę ofiarę przezwyciężyć, pokonać łańcuch nienawiści towarzyszący naszym dziejom, dziejom całej ludzkości. To właśnie przez tę ofiarę, a takich ofiar było w czasie ostatniej wojny i we wszystkich obozach zagłady na Wschodzie i na Zachodzie znacznie więcej, przez tę właśnie ofiarę, przez oddanie swojego życia w całkowitym zaufaniu Chrystusowi Bogu, możemy po latach nienawiści i pogardy budować pojednanie. Ofiara ta staje się miłością najdoskonalszą: „nikt nie ma większej miłości od tej, jeśli ktoś swoje życie odda” i „po tym wszyscy poznają że jesteście moimi uczniami, jeśli będziecie się nawzajem miłować”. Św. Grzegorz dał świadectwo miłości bezgranicznej. On – emigrant, człowiek pozbawiony ojczyzny, wręcz nie mogący do tej ojczyzny ze względu na sytuację polityczną powrócić – kapłan prawosławny i równocześnie człowiek nauki, zdobywający sobie jakże wielki autorytet w świecie, zostaje tutaj, z tymi którzy go przygarnęli i z tymi którzy go przygarnęli idzie na śmierć. W jego osobie zrealizowane zostały słowa Jezusa Chrystusa, naszego Pana i Zbawiciela. W jego osobie mamy patrona czyli opiekuna, który łączy nas z daleką, ale jakże bliską duchowo nam Gruzją, jego ojczyzną, który łączy nas z Uniwersytetem Warszawskim i z wszystkimi szkołami wyższymi w których on pracował.

W nim postrzegamy naszego opiekuna i drogowskaz dla naszego życia, wzór do naśladownictwa w jego umiejętności łączenia nauki i kapłaństwa, i to co najważniejsze: bycie wiernym Chrystusowi do końca. Święty Grzegorzu Peradze, kapłanie tej świątyni Pańskiej, wychowawco wielu pokoleń naszych duchownych, który jakże bardzo zapisałeś się w historii właśnie naszego Kościoła, w tobie mamy przykład do naśladowania i ufamy, że tak jak my czcimy twoją pamięć tutaj na ziemi, tak ty orędujesz za nami przed Najwyższym, abyśmy wszyscy idąc drogą życia, doszli do tego królestwa które ty, jak mamy pewność po kanonizacji, już osiągnąłeś.

Święty męczenniku Grzegorzu, módl się za nami. Amen.

ks. Henryk Paprocki